Jak odmienić starą, metalową puszkę metodą decoupage?

Obraz
Miałam starą, brzydką acz poręczną puszkę metalową. Postanowiłam ją odnowić metodą decoupage. Po niezbyt udanym, acz bardzo pouczającym początku mojej przygody z tą techniką, o czy tutaj, postanowiłam sprawdzić, jak to wyjdzie na puszce. Materiały, których użyłam:  papier ścierny – 2 grubości, jeden grubszą do szlifowania puszki (gramatura 120), drugi cieńszy do szlifowania lakieru (gramatura 400), benzyna ekstracyjna do odtłuszczenia puszki, biała farba akrylowa do wnętrz, szybkoschnąca, nietoksyczna, akrylowy, bezbarwny lakier do drewna, szybkoschnący, nietoksyczny, wodny klej do drewna, pojemniczek z wodą, kawałek gąbki do naczyń do nanoszenia farby, pędzel do nanoszenia kleju oraz lakieru, serwetki ze wzorami (ja akurat użyłam 2 różnych serwetek), nożyczki do wycięcia serwetek, gazety do zabezpieczenia blatu, stołu itp. Najpierw umyłam i oczyściłam puszkę, potem ją zeszlifowałam papierem ściernym, niezbyt dokładnie, co zaskutkowało poja

Metamorfoza podkładek korkowych – trudne początki decoupage

Postanowiłam spróbować decoupage. 

Ot tak coś mnie naszło. Poczytałam kilka wpisów w Internecie, pooglądałam kilka instruktażowych filmów i stwierdziłam, że warto spróbować swoich sił.

Czym prędzej pojechałam do składu budowlanego po niezbędne rzeczy – farbę akrylową, klej, lakier, pędzelek i wałek do farby. Oczywiście lało i doszczętnie zmokłam, ale zupełnie się tym nie przejęłam, zdobyłam to, co chciałam. 😊 

Jakieś chusteczki wygrzebałam w domu, papier ścierny zabrałam M z garażu, a pędzel do kleju i lakieru -  dzieciom z ich dużego zapasu.

Uzbrojona w narzędzia,   pełna zapału zabieram się za pracę. Na pierwszy ogień idą stara podkładki korkowe, którym nic już nie zaszkodzi. Jak to z początkami bywa popełniam całą serię błędów. Dobrze, lubię się uczyć na błędach 😊 



Po pierwsze:
Zgodnie z instrukcjami najpierw szlifuję podkładki, niezbyt dokładnie – i to jest pierwszy błąd. Powinnam zedrzeć całą starą warstwę aby nie wystawała potem spod serwetki.

Po drugie:
Potem maluję  pierwszą warstwą farby, efekt krycia jest średni, bo podkładki są ciemne. Powinnam pewnie zrobić to gąbką. Niecierpliwie nakładam drugą potem trzecią warstwę, oczywiście za szybko, na nie do końca wyschniętą farbę.

Po trzecie:
N farbę nakładam klej wodno-rozpuszczalny wymieszany z wodą.
Tym razem odczekuję aż klej wyschnie. Zabieram się za serwetki, Wycinam mniej więcej pod wymiar podkładek. Oddzielam górną warstwę serwetki – tę z nadrukiem. Przy jednej niechcący zostawiam 2 warstwy. I tutaj kolejny błąd. Postanawiam tak zostawić, aby zobaczyć, co z tego wyjdzie.

Po czwarte:
Rozgrzewam żelazko, na podkładki z serwetkami daję papier do pieczenia, przykładam żelazko. Niestety okazuje się, że moje żelazku automatycznie wydziela parę. Robi pyf i para wylatuje. To źle, bo gdzieniegdzie serwetki się zagniatają.

W jednej podkładce serwetka jest bardzo pognieciona więc czym prędzej ją zmywam i zaczynam pracę od początku. Zmywam farbę, szlifuję porządnie, maluję czekając aż wyschnie.

Po piąte:
Teraz kolej na lakier. Biorę pędzelek i delikatnie lakieruję, starając się usunąć purchle z serwetek. Zauważam, że jak mocniej przytknę pędzelek purchle robią się mniejsze (nie żeby wszystkie zniknęły, to pewnie przez to żelazko i brak wprawy😊).
Przy ostatniej pechowej podkładce z takim zapałem maluję lakierem, że robię dziurę w serwetce. Zaczynam proces od początku.

Po szóste:
Po polakierowaniu i wyschnięciu lakieru (na szczęście kupiłam taki szybkoschnący, więc z trudem, ale wytrzymuję godzinę do kolejnej warstwy) zgodnie ze sztuką szlifuję papierem ściernym. Mnie się wydaje, że to taki z gramaturą 240, ale M wyprowadza mnie z błędu, że to 180 – czyli za gruby. Uczynnie kupuje mi 400 – czyli taki delikatny. Kolejne warstwy szlifuję już tym drobniejszym papierem.


Popełniłam całą masę błędów. Efekt jest daleki od idealnego, ale ja jestem zadowolona i na pewno będę używać podkładek. Ta na dole po prawej stronie, to ta trzy  razy robiona.



Zamawiam kolorowe farby i całą stertę serwetek, już mam na oku mnóstwo potencjalnych ofiar mojej działalności.

Teraz postaram się nie popełnić tylu podstawowych błędów. Zobaczymy, czy mi się uda 😊

Komentarze